Od
samego początku byłam przeciwna tej przeprowadzce, ale decyzja
została podjęta. Niestety nie przeze mnie, tylko moją ciocię
Jenne. Nie byłam na nią zła, niby dlaczego miała zostawiać swoje
życie w małym, zakichanym miasteczku w stanie Virginia na poczet
jakiejś nastolatki? No właśnie, nie było takiego argumentu,
którego by nie można podważyć. Była jedyną siostrą mojej mamy,
a od strony taty wszyscy już nie żyli. Jenna nie musiała mnie
przyjmować, ale jednak to zrobiła, byłam jej za to niezmiernie
wdzięczna. Po śmierci rodziców nie za bardzo potrafiłam się
odnaleźć w życiu codziennym, a w domu każdy kąt mi przypominał
o ich nieobecności. Ciotka podjęła decyzję tydzień po pogrzebie.
Pomogła mi się spakować, znalazła kupca domu, byłam zmuszona się
pożegnać z domem i dawnym życiem, a pieniądze ze sprzedaży domu
wpłaciła na lokatę i miałam to mieć odłożone na studia. W
kolejny poniedziałek siedziałyśmy już w samolocie i leciałyśmy
do Mystic Falls, miasteczka którym wychowywała się moja mama. Potem na studiach poznała mojego tatę, wyjechali do
Seattle, wzięli ślub, urodziłam się ja i tak wiedliśmy życie
spokojne... Aż do tej chwili, kiedy wracali nocą z teatru, było
ślisko, tata jechał wolno, ale niestety samochód odmówił
posłuszeństwa i nie wyrobili na zakręcie, spadli z dość dużej
przepaści. Zmarli na miejscu, nie widziałam ich zwłok, na
szczęście to Jenna je zidentyfikowała. Tak,
więc zamieszkałam w małej miejscowości Mystic Falls z moją
ciocią, w jej małym białym uroczym domku, rozpoczynając nowy
rozdział swojego życia.
W końcu znalazłam i mam co teraz czytać XD
OdpowiedzUsuń